Reprezentacje
Ekstraklasa
I Liga
II Liga
Rozgrywki młodzieżowe
Siatkówka plażowa
FIVB CEV
Nasi Partnerzy
















Adidas Sklepy



Polska Siatkówka
Magazyn Siatkówka



Wiadomości

powrót powrót

Spełniły się marzenia o wielkim graniu na plaży

2010-08-25 12:27


- Pierwsze mistrzostwa Polski w 1994, powołanie przy PZPS Komisji Siatkówki Plażowej w 1998 roku, debiut Starych Jabłonek w turniejach World Touru i miejsce na podium pary Fijałek-Prudel w tym cyklu, co miało miejsce przed kilkoma tygodniami w Gstad – są to kolejne kroki milowe w rozwoju siatkówki plażowej w naszym kraju, które wymienia sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Siatkowej Bogusław Adamski. Początki jak zwykle były trudne, ale po szesnastu latach widać wyraźnie efekty.

- Stało się standardem, że od kilku lat co roku reprezentanci Polski zdobywają po sześć-siedem medali w mistrzostwach Europy i świata. W tym sezonie były już miejsca na najwyższym stopniu podium. Mam nadzieję, że bilans nie jest jeszcze zamknięty - mówi Bogusław Adamski.

Jak podkreśla "marzenia o wielkim graniu na plaży" rodziły się przed laty. We wspomnianym czempionacie w 1994 roku pierwsze miejsce zajęli Janusz Bułkowski i Zbigniew Żukowski . W nagrodę wyjechali na II mistrzostwa Europy do Almerii i był to pierwszy zagraniczny start w oficjalnych zawodach międzynarodowych Polaków. Zajęli wtedy 10. miejsce w tych mistrzostwach. Lokata dawała nadzieje, że można znaleźć się wśród najlepszych.

- Utalentowanych i dobrych zawodników, którzy przewinęli się przez krajowe boiska na plaży nie brakowało. Do tego grona na pewno można zaliczyć Daniela Plińskiego, Marcina Wikę, Dominika Witczaka, Zbigniewa Bartmana czy Janusza Bułkowskiego. Szkoleniem zajmowali się znani polscy trenerzy z Aleksandrem Gedigą, Andrzejem Warychem czy Dariuszem Luksem - mówi sekretarz PZPS. Jak się pracowało w tych pionierskich czasach? - Nie było przede wszystkim pieniędzy. Lata dziewięćdziesiąte pod tym względem przypominały pospolite ruszenie - wspomina Andrzej Warych. - Byliśmy kiedyś na zgrupowaniu w Zakopanem. Na podłodze położyliśmy materace. Miękkie podłoże miało imitować piasek. O zagranicznych zgrupowaniach mogliśmy sobie pomarzyć. Teraz kadra zaczyna sezon od treningów w Brazylii czy na Teneryfie. 

W MP w 1994 roku charakterystyczne było też to, że poza Januszem Bułkowskim wszyscy siatkarze jacy uczestniczyli w tych mistrzostwach grali w... butach. Byli to jednak głównie gracze ligowych klubów polskiej ekstraklasy, bo żadnych specjalistów od gry na piasku wtedy przecież nie było. Na pewno "mocnego kopa" dyscyplina w świecie dostała, gdy Międzynarodowy Komitet Olimpijski włączył siatkówkę plażową do programu igrzysk. Od 1996 roku walczono już o medale. Amerykanie w latach 90. przeprowadzili badania i wynikało z nich, że w tym okresie najbardziej w świecie z dyscyplin sportowych rozwijały się siatkówka plażowa oraz kolarstwo górskie.

- W Polsce mocny przełom nastąpił w drugiej połowie pierwszego dziesięciolecia XXI wieku - powiedział Bogusław Adamski. - W Łodzi została uruchomiona hala do treningu całorocznego. Na otwarcie prezes PZPS Mirosław Przedpełski zagrał w parze z Januszem Bułkowskim. Powstała Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Baza ośrodka umożliwia regularne szkolenie. Ministerstwo sportu i turystyki bardzo przychylnym okiem patrzy na osiągane przez reprezentantów Polski wyniki i wspiera działania związku.

Ogromne znaczenie dla rozwoju dyscypliny w Polsce miała organizacja wielkich turniejów. W 2002 roku pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie rozegrany został turniej pokazowy zorganizowany przez Wojciecha Mielcarza. Obecny był Karch Kiraly. Amerykanin zdobył złote medale olimpijskie w hali i na plaży. Niebawem w Starych Jabłonkach zagościł pierwszy turniej World Touru. Polscy kibice mogli już w kraju zobaczyć najlepszych w świecie. Niedługo potem do Warszawy przyjechały czołowe zawodniczki świata. Do grona organizatorów World Touru dołączyły Mysłowice.

- Kiedyś jak udało się wyjechać na zagraniczny turniej, to często nie mieliśmy z kim rozegrać sparingów - wspomina Andrzej Warych. - Polskie pary nie były atrakcyjne dla duetów z Niemiec, Szwajcarii czy Czech. Teraz zawodniczki i zawodnicy z tych krajów i innych  chcą do nas przyjeżdżać. Wiedzą, że są tutaj dobre warunki i silni przeciwnicy.

Bogusław Adamski podkreśla, że gdyby na dzień dzisiejszy ustalony został skład uczestników igrzysk w Londynie ze światowego rankingu, to Fijałek i Prudel mieliby zagwarantowany udział. Wyniki tej pary upoważniają do starania się o indywidualną ścieżkę przygotowań do startu olimpijskiego. - Moim marzeniem jest medal w Londynie - dodaje prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Eugeniusz Andrejuk

 



















Galeria | Sklep | Upominki | Ciekawe strony | Chat | Forum | RSS


PZPS © 2005 Produced by JMC. Powered by Contentia CMS.