powrót

Trudno zatrzymać rozpędzonych Kubańczyków

2010-07-04 09:27

- Słaby początek był konsekwencją dalszej nie pewnej naszej gry, ciężko było nadrobić stracone punkty, a wiadomo z kim graliśmy, rozpędzonych Kubańczyków nie jest łatwo zatrzymać – powiedział przyjmujący biało-czerwonych Michał Ruciak.
- Gra się tak ułożyła pod ich dyktando, że nasz rywal mógł ten mecz doprowadzić do zwycięskiego końca – kontynuował myśl Ruciak.

- Presja okazała się mocniejsza od was?
- Chyba trochę tak, wiadomo jaka jest stawka tych pojedynków. Spotkania z faworytem grupy są dla nas kluczowe. Każdy z nas o tym wiedział i chciał wygrać pojedynek. Szkoda, gdyż doskonale wiemy, że stać nas na lepszą grę.

- Zabrakło agresji w waszej grze, stanowczości, a tego nie brakowało w potyczkach w Hawanie. W chwili wyrównywania stanu seta widać było, że brakuje wam pomysłu na dalszą grę, na dokończenie seta na waszą korzyść.
- Zgadzam się. Potrafiliśmy nadrabiać te straty, a potem dopadała nas niemoc, zastój, gdzie te piłki były trudne, i to Kubańczycy zdobywali najważniejsze piłki. Zabrakło skuteczności, gdzie początek seta był dla nich, następnie środek należał do nas, prowadziliśmy i w końcówce znów coś się zacinało i nie potrafiliśmy nadrobionej straty utrzymać do końca.

- Zostaje jeszcze jeden mecz.
- Tak i bardzo będziemy chcieli go wygrać. Będziemy chcieli pokazać, że u siebie z Kubą też potrafimy wznieść się na wyżyny, teraz nie patrzymy na żadne kalkulacje ile mamy punktów, a ile może ich być, trzeba wygrać, a do tego potrzebna jest skuteczna gra. Kuba też walczy o finał w Cordobie i po tym zwycięstwie za trzy punkty ogromnie się do niego przybliżyła.