powrót
Grzegorz Ryś: Plan minimum wykonany
2009-04-06 14:05
- Holendrzy byli spięci i było to widać. Byliby spięci jeszcze bardziej, gdybyśmy nie pozwolili im się rozegrać w drugiej partii. Gdybyśmy ich przycisnęli, prawdopodobnie nie ugraliby więcej niż 15 punktów w każdym secie - powiedział po meczu ME Kadetów Holandia-Polska trener Grzegorz Ryś.
Czy jest Pan zadowolony z poziomu i wyniku spotkania?
Grzegorz Ryś: - Plan minimum został wykonany. Myślę, że to spotkanie było znacznie lepsze od pojedynku z Austrią. Graliśmy w miarę konsekwentnie. Troszeczkę mnie martwi, że przespaliśmy drugiego seta, bo powinniśmy byli go wygrać. Z drugiej strony odrobina gry pod presją też nam się przyda. Wydaje mi się, że w tym momencie skończyła się już zabawa. Przed nami trudne mecze. Przeciwko nam grać będą albo Francuzi albo Hiszpanie. Te zespoły prezentują się bardzo solidnie na turnieju i w meczach przeciwko nim trzeba będzie zagrać na maksa.
Spodziewał się Pan aż tylu kibiców w hali?
- I tak i nie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że na mecze Holendrów na pewno przyjdą kibice. Troszeczkę byliśmy zaskoczeni, że przyszło ich tak wielu. Ale to dobrze, bo niezbyt miło gra się w hali, w której siedzi 15-20 osób. Dziś coś się działo. Były okrzyki, doping, emocje.
Wydawało się, że pełne trybuny na początku nieco usztywniły naszych rywali.
- Holendrzy byli spięci i było to widać. Byliby spięci jeszcze bardziej, gdybyśmy nie pozwolili im się rozegrać w drugiej partii. Gdybyśmy ich przycisnęli, prawdopodobnie nie ugraliby więcej niż 15 punktów w każdym secie. Set drugi ich zmotywował, dodał im skrzydeł i potem w trzecim my musieliśmy już grać "na maksa" , żeby wygrać. Czwarta partia była już pod naszą kontrolą.
Kluczem do zwycięstwa była chyba zagrywka?
- Okazało się, że zagrywka jest naszą mocną stroną i groźną bronią. Zdobyliśmy tym elementem 13 punktów, to dość sporo. Chciałoby się, żeby takie zagrywki wychodziły nam w każdym spotkaniu. Oczywiście to nie jest takie proste, bo są zespoły, które z serwisem typu flot radzą sobie znakomicie i wtedy trzeba zmieniać zagrywkę na mocniejszą.
Z kim wolałby Pan spotkać się w kolejnej rundzie?
- Myślę, że teraz nie ma sensu mówić o tym, co nam pasuje, a co nie. Poziom w tej chwili jest tak wyrównany, że w zasadzie oba zespoły to jednakowa skala trudności. Oglądaliśmy mecze Francuzów i Hiszpanów, na razie luźno o nich rozmawiamy. Kiedy będziemy już wiedzieć na 100% z kim zagramy, przygotujemy taktykę pod konkretnego rywala.
* W Rotterdamie rozmawiała Renata Respondek
|